Ludowe sposoby na przeziębienie

Guawa- egzotyczna bomba witaminowa
Guawa- egzotyczna bomba witaminowa
21 listopada 2017
W jagodowym świecie
W jagodowym świecie
6 grudnia 2017
Ludowe sposoby na przeziębienie

Przeziębienia gnębiły ludzi „od zawsze”. Na Podlasiu, na którym klimat raczej nie rozpieszcza, do dziś są powszechnie stosowane domowe środki przeciw przeziębieniu. Ich popularność jest nie tylko sprawą wiary, ale również skuteczności.

Do bani!

Ponieważ człowiek przeziębiony jest nie tylko nieszczęśliwy, lecz zupełnie nie nadaje się do pracy, co na wsi dezorganizuje funkcjonowanie gospodarstwa – z przeziębieniami walczono nadzwyczaj konsekwentnie. Przede wszystkim starano się zapobiegać. Wielu moich rozmówców opowiadało, że dawniej w każdym domu od jesieni cała rodzina zapijała posiłki „herbatą” malinową. Ponadto od przeziębień chroniła cotygodniowa bania, czyli łaźnia parowa, w której wykładano pęki aromatycznych ziół, na przykład mięty czy macierzanki, oraz stosowano intensywny masaż całego ciała poprzez obijanie go miotełkami z gałązek brzozy. W bani palono specjalnie dla gości wyziębionych w czasie podróży lub dla domowników po długotrwałym pobycie „na wolnym powietrzu” w chłodne dni lub po przemoknięciu. W licznych wsiach, w których pozostało niewielu stałych mieszkańców a w większości domy funkcjonują jako dacze „miastowych”, coraz częściej buduje się banie. Zabiegi w bani przyśpieszają krążenie, pozwalają solidnie wypocić „złe miazmaty” i poprawiają humor. To naprawdę jest znakomity sposób nie tylko na podwyższenie odporności, ale także i pozbycie się stresów oraz ogólnego zmobilizowania zarówno organizmu jak i psychiki. Sądzę, że miejska łazienka w naszym mieszkaniu może raz w tygodniu „popracować na etacie” bani. Miotełki brzozowe można kupić w sklepach internetowych, ale może warto samodzielnie je zrobić przy okazji plenerowych spacerów. Zamiast pęków aromatycznych ziół można posłużyć się kilkoma kroplami olejków aromatycznych, na przykład miętowym, sosnowym, jodłowym, eukaliptusowym lub tatarakowym. Do stworzenia namiastki łaźni parowej wystarczy para unosząca się z wanny wypełnionej gorącą wodą. Ale prawdziwa bania ma bardzo wysoką temperaturę powietrza i tego niestety nie da się uzyskać w zwykłej łazience. Proponuję łaźnie parowe, które prowadzą prawie w każdym mieście parki wodne i niektóre zakłady kosmetyczne. Trzeba tylko pamiętać, że nie każdy może korzystać z bani bez szkody dla zdrowia. Zanim więc udamy się po raz pierwszy do bani, trzeba zapytać lekarza rodzinnego, czy mam to nie zaszkodzi.

Choroba wpuszczona w maliny

Do zwalczania przeziębienia Podlasianie stosują leki roślinne z sześćdziesięciu jeden gatunków roślin dziko rosnących. Powszechne jest w tym regionie przekonanie, że dzikie rośliny mają niezwykłą moc przywracania sił i zdrowia. Oczywiście w poszczególnych wsiach czy też rodzinach charakterystyczne jest przywiązanie do konkretnych leków i zabiegów. Najczęściej stosuje się, jak już wspominałam, malinnik, czyli wywar z bezlistnych pędów malin. Garść suchych, drobno połamanych patyków malin gotuje się pod przykryciem na wolnym ogniu przez 20-30 minut. Ten smaczny aromatyczny wywar pije się na gorąco 4-5 razy dziennie po szklance. Pędy malin zawierają dużo garbników o działaniu przeciwzapalnym. Ponadto, podobnie jak owoce, zawierają cukry proste, kwasy organiczne, w tym kwasy fenolowe i olejki eteryczne mające właściwości rozgrzewające i antyseptyczne. Są bogatym źródłem związków śluzowych, pektyn, antocyjanów, witamin, makro- i mikroelementów. Dzięki zawartości potasu maliny wydatnie poprawiają krążenie, a dzięki zawartości żelaza i fosforu zwiększają liczbą czerwonych krwinek. Jednak najważniejszą zaletą w tym przypadku są zawarte w pędach malin substancje powodujące pocenie się. Rozsądnie jest dodać do wywaru łyżkę miodu. W niektórych wsiach zaleca się, aby po zdjęciu z ognia, do tego wywaru wrzucić garść lub 3-4 saszetki kwiatu lipowego. Ponieważ dzieci nie lubią gorzkawego smaku wywaru, leczone są raczej sokiem malinowym, dżemem z owoców malin lub naparem albo kompotem z tych owoców. Jeżeli leczy się dorosłych przyjaciół domu, to często proponuje się nalewkę z malin lub wino malinowe (obydwa specyfiki zażywane są na gorąco). Owoce malin są źródłem związków przeciwutleniających – polifenoli (kwasów fenolowych, flawonoidów wraz z antocyjanami), witamin A i C oraz tokoferolu, karotenoidów, kwasów organicznych, wapnia, selenu i innych substancji. W Ciechanowcu przeziębienie leczy się mieszanką patyków malinowych, ziela babki lancetowatej oraz owoców bzu czarnego. Ponieważ maliny działają napotnie, chorym zabraniano wychodzenia z domu i kazano dużo pić i wygrzewać się na lub przy piecu, żeby „nie przeziębić przeziębienia”.

Malina

wspomaga odporność organimu
działa rozgrzewajaco
wspiera układ krwionośny
polecana w okresie przesilenia jesienno-zimowego

Produkt dostępny w sklepie internetowym
Sklep EkaMedica

Bez lipy

Na przeziębienie prawie równie często jak maliny stosuje się napary z kwiatów lub owoców bzu czarnego. Naparu z kwiatów używa się nie tylko do popijania, lecz także używa w formie okładów na szyję w celu zwalczania kaszlu i bólów gardła. W licznych domach kaszel leczy się popijając sok z czarnego bzu lub wywar z owoców, czyli kompot albo nalewkę. To bardzo stare leki. W renesansowych zielnikach, to znaczy opisach roślin i ich zastosowań, oraz w nieco późniejszych kompendiach medycznych bez czarny (najczęściej owoce) wchodzi w skład przynajmniej jednej piątej mieszanek ziołowych komponowanych do leczenia bardzo różnych chorób, nie tylko przeziębienia. W medycynie ludowej jest on stosowany równie często, lecz jako simplicium, czyli lek prosty (z pojedynczego surowca). Czarny bez uchodzi na Podlasiu za roślinę magiczną i zapewne także z tego wynika wielkie zaufanie do leczniczej skuteczności tej rośliny. Obecnie wiemy, że uzdrawiające właściwości kwiatów bzu czarnego wynikają zawartości licznych substancji czynnych – flawonoidów, kwasów fenolowych i organicznych, śluzów, triterpenów i olejków eterycznych o wyrazistym aromacie, soli mineralnych oraz steroli, natomiast owoce mają dużo glikozydów antocyjanowych, cukrów, pektyn, kwasów organicznych, rutyny i garbników, a także witamin z grupy B, prowitaminy A i znaczne ilości witaminy C.

Do najpopularniejszych specyfików na przeziębienie należy napar z kwiatostanów lipy. Popija się tę aromatyczną herbatkę nie tylko jako środek napotny i przeciwgorączkowy, lecz także jako skuteczny środek na kaszel i bóle gardła. Kwiatostan lipy zawiera wiele prozdrowotnych substancji, przede wszystkim flawonoidy, fitosterole, śluzy i garbniki a także kwasy organiczne, sole mineralne, witaminy C i PP. Przy leczeniu gardła i kaszlu duże znaczenie mają związki śluzowe, które wykazują działanie osłaniające, powlekające i zmiękczające. Znakomity smak i aromat herbatki lipowej powoduje, że jest to lek tolerowany nawet przez dzieci. Pewne znaczenie ma także działanie uspokajające lipy – po niej dzieci lepiej śpią. Ponieważ dawniej na wsi nie kupowano czarnej herbaty, w wielu domach zimą zawsze pito wieczorem herbatkę lipową, co było jednym ze sposobów zapobiegania przeziębieniom.

Dzieciom dać siana…

Niektórzy polecają leczenie przeziębionych naparem z rumianku lub z liści i owoców poziomki, ziela dzikich i ogrodowych mięt, ziela babki lancetowatej, jak również herbatką, wywarem lub nalewką z owoców dzikiej róży lub sokiem i konfiturami z owoców róży pomarszczonej. Owoce róż zawierają znacznie więcej witaminy C, która jest nieodzowna przy zwalczaniu przeziębienia, niż jakikolwiek inny rodzimy surowiec zielarski. Herbaty z owoców dzikich róż są do dziś powszechnie stosowane na wielu obszarach Rosji jako środek zapobiegający przeziębieniom lub je leczący. Na Podlasiu stosuje się owoce róż najczęściej w formie naparu lub nalewki, która uchodzi za znacznie skuteczniejszą niż napar. W stosunkowo licznych wsiach podlaskich zachowała się pamięć o leczeniu wywarami z kory wierzb. Ten gorzki specyfik był stosowany nawet przy zapaleniu płuc, ponieważ zawiera dużo kwasu salicylowego. Niestety, nie był to środek akceptowany przez dzieci – nawet zmuszane siłą nie chciały pić tego dobroczynnego lekarstwa. Przeziębione dzieci karmiono suszonymi czarnymi jagodami, powidłami lub konfiturami, a także pojono kompotem albo sokiem z tych owoców. Bardzo częstym środkiem ratującym przed przeziębieniem były kąpiele w sianie. Po powrocie ze szkoły przemarznięte dzieci usadzano wokół balii z sianem zalanym gorącą wodą i kazano moczyć nogi aż do rozgrzania się. W wielu domach wspomina się te formę zabiegów leczniczych jako wyraz troski rodziców o dzieci, a także jako niezbędny koszt edukacji.

…a dorosłym – coś mocniejszego

Jeżeli przeziębieniu towarzyszy kaszel, to oprócz malin, bzu czarnego i lipy stosuje się najczęściej domowy syrop z młodych pędów sosny, rzadziej nalewkę lub surową żywicę. Żywicę stawia się na piecu kuchennym i wdycha wydzielane przez nią aromatyczne substancje. Takie inhalacje wyraźnie łagodzą kaszel i bóle gardła. Na kaszel używa się często także naparów z liści podbiału zarówno do picia, jak i do płukania, jeżeli występuje również ból gardła. Za skuteczne w zwalczaniu bólu gardła uważa się inhalacje z kwiatów podbiału. Suszone kwiatostany wsypuje się do garnka i podgrzewa do wrzenia, zestawia z ognia i przez 5-10 minut wdycha się zapach unoszący się znad naczynia. Do leczenia chrypy poleca się picie naparu z kwiatów podbiału. Od czasów przedwojennych rozpowszechnił się w całej Polsce zwyczaj robienia syropu z kwiatostanów mniszka lekarskiego zwanego mleczem. Do dziś w wielu domach tego syropu używa się jako namiastki miodu pszczelego, a także jako znakomitego leku na kaszel i ból gardła. Stosunkowo często na kaszel i bóle gardła używa się także naparu z kwiatostanów mniszka.
Wszystkie wymienione środki są mniej lub bardziej popularne na całym obszarze Polski. Pewną osobliwością Podlasia jest częste stosowanie na kaszel i ból gardła owoców kaliny koralowej. Używa się zarówno świeżych owoców prosto z krzaka, jak i przemrożonych, suszonych lub w formie naparu, kompotu, soku, kisielu lub nawet farszu pierogów. Mężczyźni używają na gorąco „drinków” z skoku owoców kaliny zmieszanego z jakimś mocnym alkoholem, na przykład bimbrem w proporcji 1:1. Nie potrafię ocenić skuteczności tego ostatniego specyfiku w leczeniu przeziębienia, ale niewątpliwie jest to bardzo szybki sposób na rozgrzanie się oraz bardzo wydatną „poprawę humoru”, a przy większych dawkach także działający usypiająco. Na kaszel i choroby gardła często stosuje się napary z liści babki lancetowatej lub babki zwyczajnej lub z kwiatów dziewanny.
Ponieważ dawniej na wsi były bardzo częste przypadki gruźlicy, zachowała się pamięć o licznych lekach na kaszel – aby się go pozbyć, żuto surowe kłącza tataraku, pito napary ze skrzypu polnego (często w mieszance z innymi ziołami) i napary z rumianku oraz poddawano się inhalacjom z tego ziela. Na szczególną uwagę zasługują napary z dziurawca przeciw przeziębieniom, kaszlowi i zapaleniu płuc. Dziurawiec na Podlasiu uważany jest obok kilku innych roślin za panaceum, szczególnie wtedy, gdy zbierany jest przed dniem świętego Jana lub poświęcony w równiance (wiązance żniwnej) na święto Matki Boskiej Zielnej lub kwietce na Splenie (prawosławne święto Zaśnięcia Bogurodzicy obchodzone także w sierpniu).

W nosie

Przeziębienie często łączy się z katarem. Osobliwością jest, że podlaska medycyna ludowa dysponuje nielicznymi środkami na tę przypadłość. Zapewne dawniej nikt nie przejmował się takim „drobiazgiem” jak katar i nie bez powodu dzieciom przysługiwało niemiłe określenie „smarkacz”. Jeżeli katar leczono, to przede wszystkim inhalacjami – wdychano olejki eteryczne i inne substancje lotne unoszące się nad ogrzewanym na piecu kuchennym naparem z koszyczków rumianku, korzeni biedrzeńca mniejszego, ziela mięty lub kwiatostanów lipy. Niekiedy podawano także do picia napar z dziurawca lub kocanek piaskowych, krwawnika albo liści podbiału.
Ponieważ przeziębienie zdarza się każdemu, w domach wiejskich co roku odnawiano zapas ziół na tę przypadłość. W leczeniu przeziębień najczęściej nie uczestniczyły zielarki i szeptunki, bowiem dolegliwości tej nie traktowano jako chorobę. Przedstawione tutaj ludowe sposoby leczenia przeziębienia są przede wszystkim bardzo proste i tanie. Ich popularność wynika przede wszystkim ze skuteczności. Na wsi „nie wypadało” przejmować się przeziębieniem, lecz jeżeli się pojawiło, należało szybko z nim walczyć, co jest chyba najważniejsze w leczeniu.

dr Ewa Pirożnikow

facebook